Moje opowiadanie XD "Noc jest straszna tylko dla tych , którzy się jej boją" Autor: xoxo
poniedziałek, 28 listopada 2011
Rozdział 14 - Syn szatana
( Anabeth )
Niespodziewanie oddech Mikeya przyśpieszył . Zmierzył mężczyznę pogardliwym wzrokiem, na co tamten tylko się uśmiechnął. Nie był to przyjazny uśmiech . Przeciwnie nadawał mu jeszcze bardziej złowieszczy wygląd . Jego jasne włosy błyszczały na tle księżyca , który, choć nie był w pełni świecił bardzo jasno .
Jego nos był krzywy niczym u orła . Łagodne zmarszczki rozciągały się nad kącikami ust przez co można było stwierdzić , że jest koło trzydziestki.
Jasno-Zielone wręcz żółte oczy dodawały mu nieco kociego wyglądu . Był szczupły, choć bardzo dobrze zbudowany. Jego okazałe mięśnie świadczyły o tym że spędzał dużo czasu na siłowni . Nie był brzydki, ale nie można było również powiedzieć o nim , że ma ujmującą urodę .
- Mike ! Kupę lat ! - Wykrzyknął tonem szorstkim i ostrym .
- Daruj sobie - Ten głos w ogóle nie pasował do Szatyna . - Czego chcesz ?
- Czemu zakładasz, że po coś przyszedłem ? - Ironiczna nutka w jego głosie sprawiła że Mikey nastroszył brwi .
- Znam ludzi twojej rasy : jesteście jak pasożyty . Nigdy nic za darmo . - Jego mina wskazywała na to że jest znudzony ale ja wiedziałam że to tylko maska . W jego oczach krył się strach i frustracja .
Mężczyzna spróbował zignorować obelgę, ale zauważyłam jak napina mięśnie dolnej szczęki . Mikey również musiał to dostrzec, bo w jego oczach pojawił się rozbłysk dzikiej satysfakcji .
- Pozwól na chwilę . Chcę porozmawiać w cztery oczy .
Mikey prychnął . Popatrzył na mnie, po czym powiedział :
- Nie jest szkodliwa ...
- Jeśli tak uważasz - mężczyzna nie wydawał się być co do mnie całkowicie przekonany .- Nasz pan zlecił nam zadanie ... - zaczął wpatrując się we mnie nieufnie .
- Dalej nie rozumiem czemu przychodzisz z tym do mnie - przerwał szatyn wstając .
- W pewnym sensie to ciebie dotyczy...
- Co to za misja ?
- Nasz pan kazał zabić wszystkie księżycowe dzieci ...
Mikey stanął jak wryty i naprężył mięśnie ramion . Wspierając się na łokciach wstałam czując nieprzyjemne mdłości mieszane z zawrotami głowy .
- Nie pomogę ci ! Wynoś się ! - warknął chłopak patrząc na mnie troskliwie .
- Nie wierze ! Nie pragniesz zemsty, za to wszystko, co zrobili ? - Mężczyzna wpadł w furie co można było poznać po zaciśniętych w pięści dłoniach. - Zapomniałeś już co te potwory zrobiły twojej rodzinie ?
- Wynoś się albo pożałujesz - ostrzegł go Mikey unikając pytań .
- Nie mogę w to uwierzyć jeszcze przed rokiem ścigałeś je i zabijałeś !
- Wynoś się ! Więcej razy nie powtórzę. - Uniósł środkowy palec .
Mrucząc pod nosem coś o " niewychowanych gówniarzach " oburzony mężczyzna odwrócił się na pięcie i odszedł klnąc cicho.
- Kto to ? - zapytałam wpatrując się świdrującym wzrokiem w plecy tajemniczego przybysza .
- Syn szatana - odpowiedział Mikey łagodnym szeptem ...
Nie umiałam zapanować nad wybuchem śmiechu . Patrzyłam na chłopaka z litością w oczach.
- Kto ?
- Później ci wyjaśnię - Jego przygaszony głos sprawił że po plecach przeszedł mi dreszcz - Najpierw muszę cię ukryć .
Wpatrywałam się w niego zdziwiona przez długą chwilę .
- Po co ?
- Później ci wyjaśnię ! - warknął ostro stopniowo tracąc cierpliwość .
Chwycił mnie za ramię a nie widząc żadnego sprzeciwu pociągnął za nie mocno . Zimny powiew wiatru rozwiał moje loki na wszystkie strony .
- Wybacz mi , to co teraz zrobię...
Przyłożył mi do czoła swoją ciepłą dłoń . Świat rozmył mi się przed oczami . " Nie! "
- Puszczaj ! - poprosiłam słabym głosem .
Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć . Ukłucie żalu sprawiło że zabolało mnie serce .
Im bardziej się sprzeciwiałam tym bardziej bolało. W końcu poddałam się kuszącej ciemności .....
_____________________________________________________________________
Mam mało czasu ale obiecuję następny będzie dłuższy...
Liczę na komentarze :)
dedykacja dla " Love you " ? ( niewiem jaki masz nick :) - za przemyślenia co zmienić itp
http://ostatnia-podla-samotna.blogspot.com/ -----> polecam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pierwsza ! ; DD
OdpowiedzUsuńoczywiście świetny rozdział, tylko trochę krótki, ciekawi mnie, czy ten mężczyzna jeszcze się pojawi? jakoś szybko dał za wygraną, no i Mikey, który się nieźle zdenerwował. Czyżby miał jakąś kryminalną przeszłośc? ;) Syn szatana? Niezły pomysł.
czekam na kolejny rozdział i życzę weny :)
No no coraz lepiej ci to idzie :) Oby tak dalej. Mam nadzieję, że następne będzie o wiele dłuższe :D [na-pograniczu-mroku.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńSyn szatana, no ładnie...
OdpowiedzUsuńNiedługo chyba będzie coś o przeszłości Mikey no,no... zapowiada się ciekawie.
Hmmm... Ciekawy pomysł... ale 'najgorsze' w tym wszystkim jest to że rozdziały kończą się w taki sposób, że umieram z ciekawości... Moja ciekawska natura zawsze skłania mnie do działania i dowiaduje się szybciej ;D a tu?! czekać... ech ;/ A tak na serio to jak wyżej niesamowity... i tajemniczy! :)
OdpowiedzUsuńja też liczę na dłuzsy :D
OdpowiedzUsuńjedno mi się nie podba:
Mikey najpier mówi łagodnie, potem cicho a potemn= na nią wrzeszczy.. tego nei rozumiem, ze wrzeszczy :/
i jeszcze coś:
nie można zawyć słąbym głosem XD
a reszta to super-extra czekam na kolejne dodawaj rodzdziały jak najczęściej jesteś superr :D!!
_
love you
PS
mój blog [baaaardzo amatorski]
http://ostatnia-podla-samotna.blogspot.com/
Hej! Bardzo dziękuję za miły komentarz na moim blogu. Tak z ciekawości, to jak na niego trafiłaś? :)
OdpowiedzUsuńMoja książka, jeśli wydawnictwo się nie rozmyśli, będzie musiała nieco poczekać - to okres plus minus roku, zanim po przeczytaniu całości, korektach i ocenie popularności takiego rodzaju książek w danym momencie będzie mogła trafić do druku.
Twoją historią postaram się zająć jutro lub pojutrze, ze względu na to, że pracuję.
Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny!
Wicca z Nomen illi Mors
Cóż, jeśli więc nie będzie to dla ciebie problemem (napisz tylko, jeśli to przesada z mojej strony), to z chęcią przeanalizuję dokładnie całe twoje opowiadanie i może udzielę ci jakichś sensownych rad związanych z pisaniem, choć już pobieżnie widzę, że nie masz problemów z operowaniem ciekawym i poprawnym słownictwem. Co prawda żaden ze mnie literacki guru, ale swoje z pisaniem, publikowaniem w gazetach i z wydawnictwami przeszłam, więc może ma to też jakieś znaczenie.
OdpowiedzUsuńA co tam, jeśli mój (nie)łaskawy chłopak mi pozwoli, to poświęcę już teraz trochę czasu i wezmę się za taką darmową ocenę twojego opowiadania. To chyba znak, że powinnam na nowo założyć ocenialnię.
Heh, on jakoś to przeżyje, a ja będę miała nieco rozrywki :) Tak więc zabieram się do roboty!
OdpowiedzUsuńNo proszę! Cóż za ciekawy zwrot akcji:) Czekam z niecierpliwością na więcej:)
OdpowiedzUsuńNo więc lecimy z koksem:
OdpowiedzUsuń1) Prolog:
Trochę mnie zawiódł, może dlatego, że patrzę na niego przez pryzmat przeczytanego na początku, ostatniego wpisu. Zdaję sobie sprawę z tego, że chciałaś pobudzić ciekawość czytelników, zaserwować im niezapomnianą dawkę emocji, no i że odniosłaś się praktykowanego w blogosferze podejścia do prologu jako do krótkiego wstępu do historii, jednak to ciut za mało. Wyszedł ci z tego mały chaos. Nie wiem, co bohaterka robiła boso w lesie, gdzieś tam podświadomie czuję, że powinien poruszyć mnie motyw pojawiającego się, złowieszczego wilka i tajemniczej siły odrzucającej dziewczynę, ale jednak nie oddziałuje to na na moją wyobraźnię tak bardzo, jak nazwanie wilka wielkim psem. Lepiej byłoby użyć słowa „drapieżnik”.
2) Przystojniak.
Tak jak w prologu, zdarzają ci się błędy w postaci brakujących przecinków, potknięć ortograficznych („podwieść”), czy zwyczajnych językowych („rozglądnęłam”), plus znaków, których w książce, w zapisie wypowiedzi, czy myśli bohatera, być nie powinno („ ->”, „=”). Mylisz też użyte przez siebie pojęcia – w jednej chwili Anabeth ma ze sobą plecak, a potem zarzuca na ramię torbę.
„- nie spałam zbyt dobrze - wyjaśniłam ponuro... „ - Zapis dialogowy rozpoczynasz z dużej, nie małej, litery, a wielokropek na końcu jest niepotrzebny.
„ciemno-włosy „ - ciemnowłosy
3) PARANORMALNE!
Na początek zaliczyłaś małą, choć bardzo częstą pomyłkę, określając czarnowłosego chłopaka szatynem. W sumie kiedyś sama też nie raz waliłam tą gafę, więc gwoli ścisłości: szatyni mają brązowe włosy, zaczynające się od ciemnego blondu, do głębokiego brązu. Bruneci to osoby czarnowłose. Tyle w temacie fryzjerskich zawirowań.
„Niemal czułam miękkie jego usta na swoich.” - kolejność wyrazów zrobiła ci psikusa, ale wystarczy to zamienić na „jego miękkie usta” i będzie w porządku.
„Odwróciłam głowe i zobaczyłam, pulchną dziewczyne o jasno bląd włosach” - głowę, dziewczynę, i, na Esinela!, „blond”! Tak samo dalej poginęło ci kilka ogonków, m.in. w wyrazie „pracę”, ale z racji tego, że nie jest to pełnowymiarowa ocena, to nie będę cię za nie łapać.
Na końcu postanowiłaś wprowadzić nieco czystej fantastyki skąpanej w subtelnym niedomówieniu: rozkochana w przystojnym nieznajomym dziewczyna nie dość, że odkrywa, że chodzą do jednej klasy, to jeszcze, wydaje się, że jako jedyna, zauważa u niego przez mgnienie oka wampirze kły. Dość oklepany motyw, ale mam nadzieję, że wyjdziesz z tego obronną ręką :)
4) Wampir?
OdpowiedzUsuńWidzę, że Anabeth przeżywa kolejny, utrzymany w tym samym klimacie, sen. Tym razem jednak pojawia się w nim jej szkolny kolega i z początku trudno mi określić, czy znalazł się w nim jedynie dlatego, że tak zadziałała wyobraźnia zafascynowanej nim dziewczyny, czy też dlatego, że chłopak sam się do niego wdarł, tak jak to wampiry mają w zwyczaju. Trochę razi mnie jednak banalność jego ostrzeżenia – jak dla mnie wystarczyłoby opisać, że Anabeth jednocześnie odczuwała zagrożenie i fascynację, zamiast podawać czytelnikom na tacy główny zamysł romansu. Jeśli na początku miałam jakąś tam cichą nadzieję na ucieczkę poza schemat, tak teraz upewniłaś mnie w przekonaniu, że jednak nowoczesna wampiriada nie do końca cię ominęła.
„usta umazane od mojej lepkiej krwi.” - „w mojej lepkiej krwi”, „moją lepką krwią”.
„Podeszłam do lustra i spojrzałam w odbicie” - „przyjrzałam się odbiciu”.
Końcówka rozdziału, bardzo zgrabny i, co tu dużo mówić, dojrzalszy od reszty tekstu opis widoku z okna, dają mi nadzieję na to, że jednak postawisz mnie na nogi.
5) Szepty
Twoje przecinki, czy to brakujące, czy też występujące w nadmiarze, sieją w opowiadaniu chaos i zniszczenie. Nie chcę być brutalna, ale często jest tak, że zwyczajnie utrudniają odbiór opowiadania, więc trzeba nad nimi konkretnie popracować, tak samo jak nad ortografią („chigieniczne”!).
Powinnaś bardziej skupić się na opisach uczuć bohaterów, zastanowić się nad ich realnością. Obie twoje bohaterki, Anabeth i Kathy, mają dziwną skłonność do zakochiwania się w chłopakach od pierwszego wejrzenia, co patrząc na zaangażowanie tej drugiej, nie wychodzi im na dobre. Brakowało mi też dokładniejszego opisu „wezwania” Anabeth, bo za bardzo je okroiłaś. Ot, usłyszała głos, wstała i wybiegła, a ty myśl, biedny czytelniku, co się właściwie stało.
6) O córko zawodzisz mnie
Popraw nazwę rozdziału: duża litera na początku i przecinek po „córko” wskazane!
Jak dla mnie za bardzo starasz się popędzać akcję, a to nie wychodzi twojej historii na zdrowie. Musisz zwolnić, głębiej zastanawiać się nad tym, co dzieje się w umysłach twoich bohaterów (np. Anabeth – biegła cały czas przed siebie, ot tak, po prostu, o niczym nie myśląc, nie dziwiąc się zbytnio obecności chłopaków... A co by było, gdybyś to ty była na jej miejscu?). Postaraj się bardziej wczuwać w swoje postacie, odbierać otoczenie tak, jak one i nie przeć na siłę do przodu.
Resztę opiszę ci później, kiedy wrócę jutro z pracy.
Że co? On zabijał? Niemożliwe ; ]] A nawet jeśli, to Anabeth jest chwilowo bezpieczna, prawda?
OdpowiedzUsuńCała notka świetna.
Zapraszam do mnie, gdzie też pojawiła się NN.
Pozdrawiam
Dann z bloga http://gdy-nadejdzie-noc.blog.onet.pl/
Naprawdę potrafisz zaciekawić czytelnika ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w dalszym pisaniu i oby tak dalej!
kurna, to opowiadanie wciąga . jestem ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział....Nie mogę doczekać się nastepnego. ;D To takie wciągające, że jak zacznę czytać to nie mogę się opamiętać.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
tak, mój nick to 'love you' [małymi literami]
OdpowiedzUsuńprzeprazm, ze dodaję komenty jako anonimowy, ale nei wiem czemu nie mogę tak normalnie :(((
No i jest Świetnie! ;D Tylko nie wiem czy w twoim opowiadaniu pasuje ten środkowy palec XD:D Ale nie będę się czepiać... Tylko chciałabym się dowiedzieć jeśli można więcej szczegółów. Wszystko jest dla mnie takie tajemnicze i nie jasne. Cały czas coś się dzieje co sprawia, że się gubię. Nie mówię że to złe, bo sprawia to, że twoje opowiadania są ciekawe. Jednak chciałabym wiedzieć więcej. Np. Kim w końcu jest Anabeth. Na początku było, że jest jedną z nich, czyli kimś takim jak Kathy czy Mikey, a teraz, że jest księżycową córką. Czy to jest coś innego, czy bardziej się od nich różni? Jakie ma moce i zdolności? Bardzo bym się chciała dowiedzieć. Liczę, że w następnym rozdziale Mikey ujawni choć rąbek tajemnicy ;] A i jeszcze jedno. Nie pisze się czasami Kope lat, a nie "Kupę lat" ? Pewna nie jestem, ale często tak się mówi. Opowiadanie jeszcze raz ciekawe. Czekam na następne! <3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest chyba jednym z moich ulubionych. Tylko... Powiem to teraz, bo ostatnio ciągle zapomniam. Mam takie dziwne wrażenie, że tą zmianę w orła i kruka wzięłaś z Pamiętników Wampirów, ale to tylko takie moje... no wiesz... Oh la la! Nie chciał zabijać księżycowych dzieci, czyli zakochał się tak na serio serio a Anabeth! Rozwalił mnie ten tekst o 'niewychowanych gówniarzach' jest boski! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńSamotniczka
Zapraszam na mojego bloga http://i-was-created-to-change-the-whole-world-with-my-sisters.blog.onet.pl/ Może wpadniesz <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do nowo powstałej ocenialni - szybkie i konkretne oceny wystawiane przez zwariowaną pisarkę oraz rady odnośnie pisania i procesu wydawniczego.
OdpowiedzUsuńwww.wiwro.blox.pl
Przepraszam, że nie komentowałam. Nie miałam dostępu do internetu. Przeczytałam dwa zaległe rozdziały i przyznam, że "Syn szatana" podobał mi się bardziej. Ma więcej opisów i jest dłuższy.
OdpowiedzUsuńPrzyciągnęła mnie atmosfera ogniska w pierwszym zaległym rozdziale no i to, że Mikey tak się martwił. Kathy trochę mnie zdenerwowała. Niby się bała o przyjaciółkę, ale jej nie pomogła. Mikey jest nawet słodki, skoro się tak czerwieni. Co się stało z Tonym? Zdaję mi się, że był też jakiś pocałunek, ale ciesze się, że usunęłaś ten wątek. Zdecydowanie za szybko.
Zaczynam czytać "Syn szatana" i od razu zmieniam zdanie. Wolę, gdy Mikey jest stanowczy.Dodałaś też trochę opisów. Starałaś się szczegółowo postać, która nagle się pojawiła i za to dostaniesz ode mnie maleńkiego plusika. Oby tak dalej! Staraj się być jeszcze lepsza i nie schlebiaj sobie. Umieć być dla siebie surowym to naprawdę świetna cecha, w dodatku bardzo pomocna.
Zabić wszystkie księżycowe dzieci? Najpierw wydaje mi się to okropne, a po chwili przypominam sobie także, że Anabeth jest księżycową córką! Dlatego Mikey się nie zgodził? Co teraz będzie jeśli syn szatana dowie się, iż Mikey nie zechciał mu pomóc ze względu na to, iż zakochał się w wrogu? A i widzę, że przyszłość chłopaka nie malowała się w jasnych barwach.
Obiecujesz dłuższy rozdział? Trzymam Cię za słowo. Ale jeśli będzie gorszy od tego to dostaniesz niezły ochrzan! :P
Mma nadzieję, że nie obrazisz się za to, że nie wyszczególniam błędów dotyczących stylistyki, interpunkcji itd., ale to zajmuję trohę czasu, a ja chwilowo nie mam go zbyt dużo.
Pozdrawiam.
rozdział oczywiście bardzo dobry, jak zwykle. Ciekawi mnie, gdzie podział się Tony i czy niedługo znowu wróci. Mikey był stanowczy i pokazał swoją "mroczną" stronę. ;) no może przesadziłam z tą mroczną stroną, ale nie był już taki miły i delikatny jak w poprzednich rozdziałach. No i to zakończenie. Trochę brakowało mi tam jakiejś walki : D Ten Syn Szatana jednak zbyt szybko odpuścił. Skoro go tak nazwałaś to pewnie jest groźny, a jakoś tego nie zauważyłam. No chyba, że Mikey w przeszłości był kimś, kogo się obawiano. Wtedy to by mnie nie zdziwiło. Mam nadzieję, że niedługo dowiemy się czegoś więcej o Mike'yu no i tego, kim w końcu jest Anabeth. Nadal mam dużo pytań i mało odpowiedzi, ale to dobrze, że trzymasz napięcie. Czekam na następny rozdział, oczywiście dłuższy jak obiecałaś i pewnie ciekawszy ; )
OdpowiedzUsuń