( Mikey )
Byłoby zupełnie ciemno, gdyby nie ruda poświata pochodząca od ognia. Razem z Kathy siedzieliśmy dookoła ogniska, które niedawno rozpaliliśmy i rozmyślaliśmy, gdzie Tony mógł zabrać Anabeth. Tony od dziecka miał nasrane w głowie a Anabeth była taka delikatna . Z bezradnością przeczesałem swoje włosy . Popatrzyłem na Kathy , która siedziała po turecku z brodą wspartą na pięści i wpatrywała się w wesoło trzaskający ogień. Nie wytrzymałem.
Z szaleńczą furią zerwałem się z miejsca i wykrzyknąłem :
- Siedzimy bezczynnie, podczas gdy on ... - Zamarłem, gdy wyobraziłem sobie, jak Tony ją katuje. On był nieobliczalny !
- Uspokój się ! Nie możemy nic zrobić ! - Jej głos rozeźlił mnie jeszcze bardziej był taki spokojny .
- Owszem, możemy! Musimy jej szukać !
- Nawet nie wiemy, gdzie ... - bezradnie uniosła ręce do nieba .
- Zastanów się ... Anabeth do ciebie dzwoniła ! Co mówiła ? - zapytałem mocno poirytowany.
- I właśnie w tym problem! nic nie mówiła ...! - jej oczy zaszkliły się łzami, a potem rozbłysnęły . - Wiem ! - roześmiała się histerycznie .
- Wiem, gdzie tony może ją trzymać ! W magazynach ! - Miałem ochotę ją uścisnąć . Magazyny! Teraz wydawało mi się to takie oczywiste . Jako małe dzieci często się tam chowaliśmy ! Korzystając z wampirzej mocy przybrałem postać orła i poszybowałem wysoko nad ziemię ... Kathy niedługo mnie dogoniła Pod postacią kruka .
Zamaszystymi ruchami skrzydeł ciąłem powietrze, które ze świstem owiewało mi włosy . Najszybciej jak umiałem dotarłem na miejsce .
( Kathy )
Wylądowaliśmy obok budynku . Widząc w jakim stanie jest Mikey chwyciłam go mocno za ramiona i kilkakrotnie potrząsnęłam, nim .
- Pamiętaj - szepnęłam do niego wiedząc, że mógłby rozszarpać Ton'ego na strzępy . - Nie chcemy aby tej nocy ktoś zginął. Nawet Tony .
Zniecierpliwiony wyrwał mi się i pognał w stronę drzwi . Nerwowym ruchem ręki nacisnął zardzewiałą klamkę i cicho otworzył je ....
Ja zostałam na zewnątrz . Bałam się .
( Mikey )
To co zobaczyłem po otwarciu drzwi będę pamiętał do końca świata ( na pewno dożyję ) ...
Ten obraz będzie prześladował mnie do śmierci ( co raczej szybko nie nastąpi ) :
Nieprzytomna Anabeth leżała na podłodze a Tony pochylał się nad nią ze sztyletem w ręce . Mój krzyk rozerwał ciszę . Nie mogłem jej stracić . Choć, ledwo ją znałem moje uczucie było silne . Ona wciąż była człowiekiem!
Nienaturalnie szybko pobiegłem w ich stronę.
Tony odwrócił się akurat wtedy , kiedy się na niego rzuciłem.
- Puszczaj ! - wrzeszczał
- Pogięło cię! Do cholery chciałeś ją zabić !
Jego oczy rozbłysły czerwienią . Uniósł sztylet i drasnął moją rękę , wampirza krew trysnęła .
Zapragnąłem go zabić . Był tylko jeden sposób aby to zrobić . Otworzyłem usta po, to by go ugryźć, ale ... Tony zniknął . Zakląłem cicho . Nie miałem czasu na, to by go szukać . Zająłem się Anabeth . Podszedłem do niej , schyliłem się i uniosłem ją ...
( Anabeth )
Uniosłam powieki . Znajdowałam się na zewnątrz .
Nade mną pochylał się Mikey , koniuszkiem palca czule gładził mój posiniaczony policzek . Uśmiechnęłam się , nie miałam nic przeciwko . Jego dotyk uśmierzał mój ból .
- Jak się czujesz ? - zapytał odgarniając mi włosy z twarzy .
- Doskonale - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Bałem się o ciebie - powiedział lekko zawstydzony " Oooo jakie to słodkie " - pomyślałam a moje uczucie co do niego zaczęło rosnąć ... Nieświadomie uśmiechnęłam się a Mikey zaczerwienił się trochę.
- Skąd wiedziałeś gdzie mnie znaleźć ? - zapytałam z zaciekawieniem w głosie .
- Jako dzieci często bawiliśmy się w tym budynku - powiedział a ja zauważyłam że za tym wspomnieniem kryje się wiele pozytywnych chwil .
I wtedy zapragnęłam go lepiej poznać :
- Masz rodzeństwo ? - to było pierwsze pytanie które wpadło mi do głowy .
Mikey wybuchnął śmiechem :
- nie , jestem jedynakiem - kolejna rzecz która nas łączyła.
Postanowiłam nie zadawać już pytań. Zwłaszcza tak tandetnych jak to . Patrząc w jego ciemne oczy czułam się tak bezpiecznie.
Upajałam się tą chwilą . Chwilą , w której byliśmy tylko we dwoje .
Chyba się zabujałam - Nie umiałam zaprzeczyć .
Powietrze pomiędzy nami było przesycone zapachem szczęścia . " To piękny zapach " - pomyślałam.
Moje serce było pełne radości . Czułam się jakbym znała go od lat .
Mikey kolejny raz pogładził mnie po włosach.
- Wzruszające - powiedział jakiś głos przesycony jadem za nami przerywając tę piękną chwilę . Odwróciłam głowę i zobaczyłam wysokiego mężczyznę na, którego widok , oczy Mikeya zwęziły się ze strachu ....
_______________________________________________________________________
dedykacja dla wszystkich czytelników mojego bloga :) dziękuje :)
następna notka powinna pojawić się jutro lub we wtorek :)
dziękuję anonimowemu który wyraził swoją opinie na temat co zmienić dziękuję :) :*****
PS: też mi się wydawało że tak dziwnie że oni ledwo się znali poszerzam rozmowę dziekuję :****
Sorry już bardziej nie umiem rozwinąć macie może jakieś pomysły o co może się zapytać Anabeth ?
Cofnęłam pocałunek macie racje za szybko ...
Swietnie piszesz dziewczyno... ;) Masz talent. Mam nadzieję że Anabeth i Mikey będą razem ;D
OdpowiedzUsuńSuper,naprawdę super... Czekam na nasepne rozdziały i zapraszam do mnie ;)
http://almoost.blog.onet.pl/
Almoost ;*
Nareszcie! Długo czekałam na chwile ich pierwszego pocałunku! Mam nadzieję, że Mikey i Anabeth będą dłuuugo razem! Ale ta końcówka... Hmmm... Kto to mógłby być... Nic tylko czekać na kolejny rozdział... Zżera mnie ciekawość... I czekać aż do wtorku?! Oby następny rozdział był jutro... ;P Ale i tak... marny mój los xDD
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i ciekawy, ale chciałabym żeby to było troszkę inaczej. Przecież oni prawie w ogóle się nie znali. Mogłabyś opisać trochę szerzej rozmowę Anabeth i Mikeya oraz wcześniej opowiedzieć o ich rosnącym uczuciu, a nie, że rozmawiali z dwa razy ze sobą on ją uratował i zaraz go kocha. Z góry nie chciałam Cię urazić tylko wyrazić swoją opinię. Mam nadzieję, że się nie gniewasz, bo naprawdę lubię twój blog i podziwiam twój talent. Jak na ten wiek piszesz świetnie.!
OdpowiedzUsuńFajne, nie chciało mi się komentować 12 innych ale wszystkie są super !!!! na http://1-ix-1939.blog.onet.pl pojawiły się dwa rozdziały, Wpadnij :) :***
OdpowiedzUsuńtylko jednego mis zkoda, ale no trudno XD
OdpowiedzUsuńdziewczyno jesteś.. ZACZEPISTA kocham twoje opowiadanie dodawaj notki jak najczęściej! :D
Zżera mnie ciekawość kogo zobacyzł Mikey :DDDD!!!
_
love you
thx :)
OdpowiedzUsuńczego ci szkoda ?
thx :)
Tak jakoś szybko to wszystko się wydarzyło, ten pocałunek i w ogóle... Ale to Ty jesteś autorką:) O co Anabeth może zapytać? "Kim jest ten tajemniczy ktoś, który pojawił się na końcu rozdziału?"
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za taką zwłokę!
OdpowiedzUsuńAż mi głupio...
Ale za to dziś od 2 godz nadrabiam wszelkie zaległości i właśnie skończyła. Musze przyznać, że akcja rozwinęła się w zaskakujący sposób.
Od dziś obiecuję, że będę wpadać regularnie!
Niech Anabeth się go spyta...hmmm...kim jest ten ktoś, kogo zobaczył Mikey? ;P
Pozdrawiam gorąco!
Asia/Lerisu
Zapraszam do mnie na nowiutkie opowiadanie fantasy: http://dziecko-przeznaczenia.blog.onet.pl/
rozdział oczywiście świetny ; ) cieszę się, że Mikey uwolnił Anabeth i że w końcu są razem ; ) czekasłam na to od 1 rozdziału. ciekawi mnie, gdzie uciekł Tony i kim jest ten mężczyzna, którego Mikey się przestraszył. a co do anabeth... hm... może zapytac go o to jak i kiedy się przemienił. powinna poznac jego historię.
OdpowiedzUsuń- Bolało jak spadałaś z nieba?- Mikey spojrzał z czułością na Anabeth.
OdpowiedzUsuń- Że niby co?- dziewczyna zmrużyła brwi.
- Nic... Nieważne. Zapomnij o tym - wstał i skierował swoje kroki ku drzwiom.
- Nie no nie wierzę... Próbujesz mnie poderwać?
- Ja? Nie no... Skąd ci to przyszło do głowy?
- Po prostu taką taniochą zajechałeś, że pomyślałam...-miała zamiar za nim ruszyć.
- To źle myślisz i wyszedł.
Co mi odbiło? Skąd ja takie głupie pytanie znam? Nie no... miłość nieźle mnie zamroczyła
_______________________________________________________
Taki tam mały żarcik z mojej strony ;) Opowiadanie świetne. Czekam na więcej :)
Benkowa :)
Hm.. Robi się coraz ciekawiej :D .. jak będzie kolejna notka to daj znać. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe :) Trochę nie moje klimaty z tymi wampirami, ale pomijając to jest ciekawie.
OdpowiedzUsuń[http://warszawiada.blog.onet.pl]
kalinosia
ale megaśne !
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ! !
i przy okazji : odwiedzaj mnie, prosze :*
http://just--love.blog.onet.pl/
No... ha! było widać od początku, że mają się ku sobie. I nie zgadzam się z Anonimem. Właśnie dobrze by było gdyby się pocałowali! To się, ludzie kochani, nazywa MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA!!! Trochę romantyzmu...
OdpowiedzUsuńA co do pytania to obstawiam, że zapyta go o jego przeszłość. No to czekam na następne ;)
Przeczytałam twój blog od razu. Cudowna historia! Czekam na ciąg dalszy. Już nie mogę się doczekać! <3
OdpowiedzUsuńOto mi chodziło! :D Lepiej żeby na razie się trochę poznali, a potem w jakimś romantycznym momencie pocałowali. Akurat w tym momencie jest trudno jeszcze poszerzyć ich rozmowę, ale następnym razem, gdy znów będą sami niech Anabeth spyta jak został wampirem. Mogłaby też zapytać o jego rodzinę, która np. mogła tragicznie zginąć w wypadku lub przez łowców itp. Mogłaby wtedy go na pocieszenie pocałować xd Ale to już twoja decyzja. Wiem, że będzie ciekawie, jak zawsze :*
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie piszesz, akcja rozwija się w zaskakujący sposób ; o !! Chciałabym Cię powiadomić o nowych rozdziałach w moim blogu http://rumor-and-revenge.blog.onet.pl/ ; > mam nadzieję, że będziesz zaglądać od czasu do czasu ; *
OdpowiedzUsuńspk blog i pisz dalej a chce się czytać ! zapraszam do mnie : http://bloogoewiefarnie.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńDobrze, że cofnęłaś ten pocałunek. Chociaż fakt, że to była wyjątkowo dramatyczna sytuacja - uratowanie życia Anabeth i w ogóle. W każdym bądź razie będę czekała na ten już dokładnie przemyślany pocałunek:)
OdpowiedzUsuńP.S.: Dodałam Cię do ulubionych:)
Całe szczęście, że już po wszystkim. Szkoda tylko, że Mikey nie dopadł Tony'ego. Byłoby śmiesznie x dd Notka oczywiście super. Zapraszam do mnie, gdzie już pojawiła się NN: http://gdy-nadejdzie-noc.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńDann
Pojawiła się n/n.! Zapraszam do mnie :) http://godvsthemessenger.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń